Dzisiaj mam focha na wszystko :D Przez moją klasę ! No ale od początku... w szkole po raz kolejny organizujemy akcję pielucha dla malucha. Każdy przynosi coś z artykułów higienicznych, bądź robi zbiórkę w klasie i my kupujemy i przed świętami zawozimy do ośrodka opiekuńczo wychowawczego. I tu zaczyna się problem ! Momencie gdy po prostu sugerujesz, że taka akcja istnieje i wypadałoby coś dać od siebie odzewu brak... Więc za radą wychowawcy ustalona została zbiórka po 5 zł (majątek przeogromny)... oczywiście przed wczoraj ,,nie wiedziałem,,... wczoraj ,,a zapomniałem,,... dziś ,,dzisiaj nie mam,,... NO jasna CHOLERA! Jak tak można? Czy tym dzieciom nie należy się nic? To nie ich wina, ze tak wygląda ich życie... założę się, że 98% z nich chętnie wróciłoby do domu, chodź rodzice piją biją a w domu zimno...
Zaraz mi ktoś napisze, że nadchodzą święta i nikt nie ma pieniędzy na rozdawanie innym... Ale na sukienkę za 1000 zł na studniówkę ma? Na jeżdżenie po 10 różnych miastach w poszukiwaniu sukienki ma? Na paczkę papierosów dziennie ma? Na samochód (swoja drogą lepszy niż mają moi rodzice) ma? Na pizzerie każdego dnia ma? Na wypady do kina raz w tygodniu ma? Na ubrania z firmowych sklepów ma? Na kolejne kosmetyki i buty też ma? A 5 zł dać na dzieci to koszmar dla nich ! Moja klasa wywyższa się każdego dnia i na każdym kroku, człowiek ubrany w normalne nie firmowe ciuchy (np ja) jest dla nich nikim więc nikt mi nie wmówi, że nie mają... po prostu są tak rozpaprani, bezduszni i dziecinni, że nie potrafią dać chodź odrobiny siebie żeby zobaczyć uśmiech na tych ślicznych małych buziach :( Padły nawet słowa, cytuję : ,,przecież opieka ich utrzymuje to ja mam na nich płacić??,,
Zdenerwowałam się, wzięłam to co udało się zebrać resztę dałam ze swoich i chodź trochę udało się kupić :) Za pampersy się nie brałam bo kupię 3, 4 paczki i pieniędzy braknie :P Za to mam ok 20 mydełek z 10 szamponów dla maluchów, z 10 paczek chusteczek higienicznych itp A jadę do moich kochanych urwisów chyba w następny piątek ! Trzeba się jeszcze zaopatrzyć w kinder czekoladę, dobry trening rąk to tulenia i noszenia, zapach chusteczek, dla mnie oczywiście bo płaczę zawsze jak muszę wychodzić ;P
Ja nie wiem nie rozumiem i chyba nie chcę zrozumieć takich ludzi... może kiedyś ich spotka krzywda w życiu czego nikomu nie życzę... może wtedy zrozumieją, że 5 zl znaczy dużo dla kogoś, mimo że dla innych nie znaczy nic...
wrr!
Przepraszam, że tak bez ładu i składu ale zła jestem strasznie ;(
Może tym razem znajdę chwilkę na kilka zdjęć z maluchami :) Przedstawię Wam moich milusińskich towarzyszy zabaw i tulenia :)
A ! Dzisiaj w końcu złożyłam wniosek o dowód ;P Jakoś mi nie po drodze było :) I już oficjalnie zostanę wolontariuszką w naszym ,,Maluchu,, i o ile mój stan zdrowia pozwoli chciałabym zostać honorowym dawcą krwi... niestety biorę leki na stałe i nie wiem czy nie będzie to przeszkadzało, a niestety odstawić nie mogę ;(
Pozdrawiam ! I dziękuje że odwiedzacie mojego bloga :) Miło na serduchu się robi :)
Ano witam ; ). Ja na swoją studniówkę się nie wybieram, więc dylematów takich miec nie będę ; P. Powodzenia !
OdpowiedzUsuńACH i tak ! Dodaję do obserwowanych, będzie mi bardzo miło jeżeli i Ty to zrobisz ; ))
OdpowiedzUsuńOczywiście, że dodam !
Usuńwkurzaja mnie tacy ludzie. Nie cierpie snobow, ktorzy uwazaja sie za bogow na kazdym kroku, a innych traktuja jak robactwo. Nie przejmuj sie, zarowno dobro, jak i zlo kiedys wraca do czlowieka... A ty masz dobre serduszko, coraz mniej teraz takich osob wsrod mlodziezy...
OdpowiedzUsuńbardzo szlachetna inicjatywa, szkoda, że tak mało chętnych do pomocy...
OdpowiedzUsuńA wystarczyłoby choć przez chwilę zastanowić się, że przecież nigdy nic nie wiadomo i może mnie spotkać w życiu coś takiego, tragedia, nieszczęście, niemoc, choroba, i wtedy ja będę potrzebowała wsparcia i pomocy. I - choć to może naiwne - jak ja teraz komuś pomogę, to może kiedyś, w potrzebie, ktoś pomoże mnie.
OdpowiedzUsuńKasiu, piwo jest, nie ma tylko alkoholu wysokoprocentowego;)
dokładnie, ja mam podobny tok myślenia ;)
UsuńKażdy ma inne priorytety - dla jednych ważna jest pomoc niesiona innym, dla drugich zakup dziesięciu sukienek karnawałowych. Ja radziłabym Ci nie denerwować się tymi ludźmi, bo nie zmienisz ich na siłę, a niepotrzebnie się stresujesz. Przynajmniej z siebie możesz być dumna :)
OdpowiedzUsuńZnam to z autopsji, na szczęście z wiekiem dotarło do mnie, że nie ma sensu nikogo do niczego zmsuzac, tylko robić samemu to co uważa się za słuszne ;)) Ja regularnie odwiedzam schronisko ;))
OdpowiedzUsuń