czwartek, 16 lutego 2012

Koza, kartki....

No więc mamy tłusty czwartek... I słynny na Kujawach obrzęd KOZY... Część z Was na pewno o nim słyszała, a część pewnie nie, bo wielu znajomych z innych rejonów bardzo się dziwi słysząc o Kozie... No więc według Wikipedii koza to dawny pogański obrzęd, który w tradycji ludowej przetrwał do połowy XX wieku. W okresie od tłustego czwartku do środy popielcowej przez wieś przechodziła grupa przebierańców. Człowiek przebrany za kozę wchodził w skład zespołu (wraz z bocianem, turoniem lub konikiem). W Krakowskiem koza chodziła niekiedy samodzielnie, za towarzystwo mając jedynie kapelę i śpiewaków. Chłopak odgrywający rolę kozy narzucał sobie na głowę i ramiona wywrócony włosem na wierzch kożuch, w ręku trzymał kij z osadzoną na nim drewnianą głową, obitą kozią skórą i ozdobioną rogami, a na szyi zawieszony miał dzwonek. Podczas występu kolędników, koza skakała po izbie, przedstawiając pantomimę do muzyki "koziej kapeli", złożonej z "gęślarzy", basisty i bębniarza.

Pod koniec występu kolędnicy skandowali:
Gdzie koza chodzi – tam żytko rodzi,
Gdzie jej tropy – powstają kopy,
Gdzie zwróci rogi – wznoszą się stogi.
W skład kozy wchodzi :
 W skład Kozy wchodzi :
  • wspomniana wyżej koza
  • lajkonik
  • diabeł
  • siora, czyli mężczyzna przebrany za kobietę z dużym wiklinowym koszem zbierający dary za zabawianie gospodarzy
  • para młoda
  • strażak
  • policjant
  • żołnierz (z czasów legionów Dąbrowskiego)
  • śmierć z kosą
  • bocian
  • żyd
No i tak sobie te ludziczki chodzą :) Czego osobiście nie lubię... Zdziwicie się czemu ? Przeciez fajne? A no fajne to to było jakieś 10 lat temu... kiedy jako mały szczylek u babci na feriach tańcowałam z przebierańcami i było na prawdę sympatycznie! Pączki, jajka dla siory, drobne pieniążki wrzucane do skarbonek za ,,pośpiewanie,,... Tak było kiedyś... Dziś przeważnie jest to banda pijanych nastolatków, chodzących jedynie dla pieniędzy, która nie potrafi się zachować i wyzywa gospodarzy gdy nikt ich  nie wpuści...  Taka przykra rzeczywistość... No ale na szczęście są jeszcze grupy które chodzą dla przyjemności :) Takie które potrafią sobie zrobić zdjęcie z dzieckiem czy dorosłym, słuchają gdy ktoś prosi nie biegać po domu, nie demolować, nie wyzywają, nie przełażą bramą górą... W każdym bądź razie przez następny prawie tydzień z domu nie wychodzę a wszystkie wejścia w ogrodzeniu zamknięte są na kłódki ;P W koło domu ciągle słychać traktory <którymi kózka się porusza> piski, baty i krzyki, oby wesołe :)
To jeszcze jakiś filmik z zakończenia Kózkowania z pobliskiego miasta :)
A ja dzisiaj z racji uwięzienia w doma zrobiłam kilka kart Wielkanocnych na aukcje dla Placówki Opiekuńczo- wychowawczej ,,Maluch,, we Włocławku, którą staram się wspierać... Ja i kilka koleżanek w szkole przed każdym świętem wykonujemy drobne prace bądź ciasta, które są sprzedawane na zebraniach czy wywiadówkach... Tak więc wykorzystałam część przydasi o Kateriny, które wygrałam w CANDY :) Proszę się nie śmiać, nie mam żadnego sprzętu, żadnych profesjonalnych kartek ani nic ;P Jedynie blok, szkolny klej i to co w domu wynalazłam....
I dla Was kradzione z wujka google :D hihi
Pozdrawiam !!!

1 komentarz:

  1. Właśnie, że google to według jedynki profesor:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń