Dzisiaj w szkole caaaaaaaaaaaaaaaaały dzień totalnie się nudziłam... Nie wiem jaki sens ma chodzenie do szkoły teraz skoro więcej bym się nauczyła siedząc w domu nad książkami... No ale co zrobić:D
Wyszłam o 12 i poszłam sobie to Marcina rodziców na obiadek ;) Do mnie wróciliśmy przed 17 a że byłam sama to M. dotrzymał mi towarzystwa i tu uwaga ;P! Zmieniałam zdanie! Jak sami radzicie chyba dam sobie spokój z pedagogiką wczesnoszkolną... W oko wpadła mi matematyka, kierunek zamawiany na Toruńskim UMK ;) Ewentualnie matematyka i ekonomia... Ale to już jakby mniej :) Sądzę, że maturę uda mi się zdać na te 70 %, język na ok 80% a polski się nie liczy... biologia też nie no ale skoro już ją sobie wzięłam O.o Przelicznik jest na tyle dobry, że matura podstawowa z matematyki mnie zadowala i nie muszę zdawać rozszerzenia, teraz pewnie już byłoby mi ciężko się przekwalifikować ;)
Co o tym sądzicie? Myślicie, że to lepszy wybór? Gorszy?
Dodam, że M. będzie jeszcze tylko rok studiował tutaj gdzie mieszkamy a magisterkę będzie robił właśnie w Toruniu, tylko zaocznie... Czyli będzie już mógł pracować... I tak mi się właśnie wydaję, że ten pierwszy rok przesiedziałabym w akademiku a później razem byśmy mogli sobie wynająć jakiś pokój/kawalerkę. Ja na kierunku zamawianym będę dostawać stypendium zamawiane i może naukowe (nie mam pojęcia czy jak ktoś uczy się dobrze w LO tak samo będzie sobie radził na studiach) no ale może! To trochę pieniążków bym miała :) Rodzice na mieszkanie by mi dawali i pewnie kieszonkowe też chodź ciągnąć od nich nie chcę... M. by może coś sobie znalazł na tydzień a co drugi weekend by się uczył (teraz studiuje dziennie)... Jak myślicie damy radę? Trochę się obawiam, ze porywam się z motyką na słońce ;P Nigdy nie mieszkałam w takim mieście i kompletnie nie mam porównania... nie wiem jak tam wygląda i ile ,,kosztuje,, życie...
Czekam na porady!
dacie rade:))
OdpowiedzUsuńpieknie wygladalas na studniowce:)
Dziękuję bardzo :)
UsuńChciałabym żeby się wszystko ułożyło ;) Ale troche chyba zaniżoną samoocenę mam ;P
no to diametralna zmiana z pedagogiki na matematykę... ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe tylko czy dobra...
UsuńPedagogika wynika jedynie z zamiłowania do przebywania z dziećmi, ale mniejsze szanse na godne życie później... Przedmiotów humanistycznych też nie lubię...
A matematyka też daje możliwość pracy z dziećmi i nie tylko bo mam szeroki wachlarz zajęć jakie mogę wybrać, a i zarobki lepsze... więc chyba warto :)
Uda ci się na pewno!
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję :)
UsuńOooo, nasz Toruń ;) I moje UMK ;)
OdpowiedzUsuńPolecasz??
UsuńCo do mieszkania, to wcale nie jest tak tanio.. Wiem sama po sobie jak teraz musimy wyremontować mieszkanie, dokupić meble itd, tania sprawa to to nie jest, zwłaszcza jak tylko jedno pracuje.. Ale dla chcącego nic trudnego! ;) A co do studiów to .. brrr , nienawidzę matematyki ;P Ale pieniądze z tego są, bo nawet jeśli nie będziesz uczyć jako nauczyciel w szkole to zawsze możesz dawać korepetycje, a tych czasach co 2 osoba z nich korzysta ;) Powodzenia życzę ;*
OdpowiedzUsuńSądze jednak że jak ja załapie się na jakieś stypendium+ praca M i mała pomoc rodziców w końcu będę się uczyc... to damy radę wynająć jakąś kawalerkę:)
Usuńprawde mowiac, to matematyka nie jest moja bajka, wiec sie nie wypowiem. Tutaj w gre wchodzi chyba tylko uczenie w szkole i korepetycje. Moim zdaniem powinnas wybrac to, co naprawde Cie interesuje i co naprawde lubisz, zebys pozniej nie zalowala
OdpowiedzUsuń