Nigdy przenigdy się tak nie ubawiłam jak na własnej studniówce... PO 6 rano zebraliśmy się do domu :D Niezapomniany wieczór... Sala była cudowna, jedzonko pyszne, zespół wymarzony a i towarzystwo wesołe :) Od pierwszego kawałka do rana tańczyłam i chwili nie usiadłam ;P Nauczycielki cała noc wychwalały, że nadal jesteśmy z M. razem i zawsze ładnie się bawimy i wyglądamy. Wyjątkowo było...
Napiszę więcej ale już nie dziś bo ledwo na oczy patrzę... Jakbyście nas tam dopatrywali... mam sukienkę jedyną taką- kremową ;P Z lewej strony na zakręcie ;) Pomarańczowe butki ciężko przeoczyć ;)
Pozdrawiam!
Ech zabawa musiała być niezła. Zazdroszczę bo ja sama studniówki nie miałam.........
OdpowiedzUsuńWIdac, że zabawa udana. A my mielismy w sali restauracyjnej i w suie tez całkiem fajnie było.
OdpowiedzUsuńah. jak tak patrzę, to coraz bardziej mnie kusi by na moją iśc ; )
OdpowiedzUsuńi o to chodzi :) Taka noc trzeba spedzic jak najlepiej, aby dlugo ja pozniej pamietac ;)
OdpowiedzUsuńNominowałam Ciebie do zabawy ; ) http://milosc-w-wersji-demo.blogspot.com/2013/01/zabawa-liebster-award.html
OdpowiedzUsuń