środa, 1 lipca 2015

coś się skończyło.....

Tak, coś się u nas kończy, coś bardzo dobrego... Po 9 miesiącach wspólnego mieszkania przyszedł czas na rozstanie :) Łza się w oku kręci i chociaż wiem, że to tylko 3 miesiące i wciąż niedaleko siebie (bo 11 km to przecież nie tak daleko) to jednak serce boli, że nie będzie już wspólnych poranków... nie będzie dla kogo robić śniadania czy nawet nie będzie z kim się sprzeczać.

Eh póki co sobie tego nie wyobrażam, to pierwszy dzień a ja mam ochotę pakować manatki i jechać do niego! Może mnie przygarną :D

Istniał pomysł zostania w Toruniu na wakacje jednak muszę zrobić praktyki :( Na płatne ciężko się dostać. Do tego nasza współlokatorka wolała wracać do domu, również głównie ze względu na praktyki, tak też całe mieszkanie musielibyśmy opłacać my. Chcemy być samodzielni, więc nie dało rady... cała wypłata M. szła by na mieszkanie a żylibyśmy nie wiem za co, bo mi niestety nikt nie zapłaci. Po za tym mamy pewne plany zaręczynowo-ślubne i to mnie podtrzymuje na duchu, może warto pomieszkać ,,za darmo,, u rodziców ;)

Zajmę się pracą i jakoś to będzie :)! Oby!


1 komentarz: