piątek, 30 listopada 2012

Matura cd.

Oddana biologia, 60% tak jak z maty... dość trudna była więc źle nie jest :)
Dziś 3 latka i 1 miesiąc z moim M.  
A po za tym too nuda :D

wtorek, 27 listopada 2012

pies, 18-nastka i matura

W czwartek z wieczora pies mój, duży, obśliniony a mianowicie bokserka Saba wybrała się na swój pierwszy w życiu spacer solo... znaleźliśmy ją następnego dnia w południe ... w życiu się tyle nie nabiegałam, nachodziłam i nawołałam... no ale znalazła się uf... !!
W sobotę była moja 18-nastka :) Wszystko świetnie się udało, wszyscy zadowoleni a najbardziej chyba ja, nie tylko z gości ale i prezentów! W życiu bym nie pomyślała, że tego będzie aż tak dużo :) Dostałam sporo pieniędzy, ubrań, pamiątek ale i LAPTOPA !! Porządnego laptopa od chrzestnej, z całym sprzętem, wszystkimi programami i ubezpieczeniem od wszystkiego na 3 lata ! Zaskoczyła mnie nieziemsko aż się popłakałam z radości :D Wstyd :D No ale cieszę się bo miałam za pieniądze z 18-nastki laptopa kupić a laptopa już dostałam :) Za pieniądze zamiast laptopa kupiłam na razie nowe okulary, za ponad 300 zł ;( łoj szkoda było no ale potrzebne :) I jeszcze mogę zaszaleć ale to muszę najpierw przemyśleć... ;P
A co do matur oddana już matematyka (60%-liczyłam na więcej no ale co zrobić...) i język(73%-tu liczyłam na mniej więc jest ok) ;P Jutro pewnie oddadzą polski i tego się boję chyba najbardziej ;) Matematyki nie zdało ok 50% uczniów... nie rozumiem tego... no ale ich życie ich sprawa :D
Znikam sie uczyć !!
Buziaki !

środa, 21 listopada 2012

Hm...

No i po maturze, dzień drugi, matematyka...
Raczej łatwa ;) Chodź inny uważają ją za trudną, nie do napisania...
Nie zrobiłam 3 otwartych, były z działów jeszcze nie omówionych więc nawet nie zaczynałam... to 12 pkt no ale i tak bym nie zrobiła, bo nie wiedziałam o co chodzi a nauczycielka raczej zrozumie... z zamkniętych też ze 3 były z materiału nieomówionego... Reszta w miarę ok :) Się zobaczy... Jutro język...

wtorek, 20 listopada 2012

Po...

No i ... po próbnej maturze z polskiego ! Łatwa? Trudna ? Ciężko stwierdzić, nijaka... Jak ktoś spojrzy uzna, że banalna jednak jak się tak siedzi, myśli, analizuje, odpowiada... to okazuje się, że jednak trudna ! Ciężko dobrać słowa, zrozumieć o co tak na prawdę pytają... No ale z zamkniętych chyba 15/20 mam więc nie jest tragicznie ! Wypracowanie napisane, też nieco dziwny temat... Zawsze we fragmentach widać dokładnie o kim mowa (podają imię), i jakoś dokładnie jest ten fragment podany a tu jakieś urywki dali, bez sensu... Lektury obie znałam a nie wiedziałam co pisać... pominęłam 2 informacje... no ale się zobaczy ! :) Idę przypominać matę!

niedziela, 18 listopada 2012

Niedzielnie...

Piękny dzień dziś mamy !! Słonko świeci, temperatura na + (może nie dożo ale zawsze na +) ;)  Spacerek ! O tym dzisiaj marze ;D Moje psiaki zapewne też ;)
Aktualnie wałkuje geometrie analityczną ...
Byle to 14... ;)
Z papuzio-psiego związku nieco nowości:
Lesio, Leon bądź jak kto woli w języku osobistym Roksanki mojej - Rełon, piękny niezmiernie się stał, patrzy dzień cały to z przodu to z tyłu lustra, podziwia, śpiewa, dziobie nie raz... A gdy nie patrzy to je... je dzień i noc, a jak jedzenia nie ma to dziobie i ogonić się od niego nie da ... No cóż trafił mi się ptak odważniejszy od psa ! :)

 A to efekt opuszczenia kuchni na dosłownie minutę w celu przyniesienia długopisu ... W końcu Tosinka też całkiem ładna jest a jak Pańci w kuchni nie ma to nie widzi gdzie pies siedzi... Jakby nie patrzeć to równouprawnienie mamy a w czym papuga od psa lepsza ? Czas zakończyć wybiegi mody na kuchennym stole ;D Inaczej rozgości się tam i Saba, 30 kilowy bokser, i Miśka, niemal 30 kilogramowy kundel, wbrew pozorom na wysokość połowa boksera a na szerokość 3 razy bokser... bywa ;D

Miłej niedzieli !!

sobota, 17 listopada 2012

Dawno mnie nie było... brakuje mi jakoś tematów, bo o czym niby pisać ??
Cały tydzień umierałam ... moja głowa znów odmówiła posłuszeństwa no ale już jest lepiej! :)
W przyszłym tygodniu matury próbne ... W sumie boję się jedynie polskiego... Nie dlatego, że nie zdam, bo zdam... ale nauczycielka może mieć pewne pretensje jak wyjdzie nie tak dobrze jak powinno... ale co mi tam :) Matematyki się nie boję, dają wszystkie wzory, idiota by nie zdał... Język ? W końcu uczę się go już 9 rok więc nawet bez powtórek coś zrozumieć muszę ;P Dodatkowy ? W moim przypadku biologia... Z biologią mamy styczność każdego dnia, a matura polega głownie na czytaniu ze zrozumieniem i niezbyt szczegółowych informacjach które jedynie wystarczy wykorzystać... to też zdam... A jakby w razie trafiło się coś nad wyraz trudnego i jednak jak wspomniany wcześniej idiota, nie zdam xD To jest tylko próbna matura ! :)
We wtorek wywiadówka... ostatnia w moim życiu... Nie boję się bo nie mam czego... mam jedynie 5 ocen dostatecznych, nic niżej nie... więc nie mam się czego bać ;) A bałam się wywiadówki w życiu dwa razy ;P W podstawówce gdzieś w 2 klasie , kłóciłam się i biłam z koleżankami hehe ;D Za to w klasie 5, miałam ochotę zastąpić nauczycielkę :) Kłóciłam się z nią o wszystko, o oceny, nie swoje a koleżanek... wtedy sie bałam :D
Z nowości... dostałam od rodziców gitarę... już dawno chciałam ją mieć :) Miałam dostać w dzień 18-nastych urodzin no ale wróciłam do domu wcześniej z racji bólu głowy nie do zniesienia i ,,wpadłam,, na kuriera ;) No zdarza się... Tak więc prócz keyboardu mam teraz i gitarę i całkiem nieźle mi idzie ! A i pierwszy tak fajny prezent od rodziców ! DZIĘKUJĘ!
Cofając się nieco w wydarzeniach dnia codziennego (swoją drogą zazwyczaj piszę od wydarzeń obecnych wstecz z racji chyba tego, że nigdy nie wiem co będę pisać i co mi się przypomni to piszę:)) 18-nastka na której byliśmy 2 tyg temu do udanych się nie kwalifikuje... Postanowienie jedno facet mój kochany wielce alkoholu ani kropelki już nigdy nie dostanie ! AMEN ! I nie, nie z powodu takiego, że umiaru nie ma i pije póki się nie przewróci... Po prostu nie może! Nie możliwe jest, żeby facet (nie jakiś chuderlawy i karłowaty) po 5 kolejkach (w czasie ok 3 godzin) i lampce szampana miał dość do końca imprezy i narzekał na ból brzucha przez kolejne kilka dni... Zamiast się rozluźnić i ubawić zesztywniał mi bidok do reszty... Dlatego na moją 18-nastkę zamiast jednej butelki picolo dla dzieci kupie i drugą dla mojego M. ;)
No to kończę na dziś, buziaczki dla was :*

wtorek, 6 listopada 2012

Głupota ludzka...

Nerwice dziś mam... O.o I stwierdzam, że ludziom to się jednak w tym życiu nudzi... albo zbyt mało wrażeń mają... przyjemność sprawia im zarobienie innym kłopotów... nie wiem...
Ale do rzeczy ! Dziś idąc do szatni po lekcjach (jak zawsze od momentu osiągnięcia lat 6) zdenerwowałam się, delikatnie mówiąc, co by nie przeklinać ;D Komuś potwornie musiało się nudzić i wymazał mi płaszcz atramentem !! Mój piękniusi, niemal nowiusi, rudy płaszcz O.o Sama nie wiedziałam, czy wrzeszczeć, czy płakać, czy dać spokój i iść do domu czy też nie... No ale postanowiłam jednak do domu nie iść tylko do sekretariatu ową nudę uczniów zgłosić... I tu kolejny objaw totalnej głupoty, niedojrzałości i bezradności... W sekretariacie stwierdziły otwarcie, ze dyrektora nie ma, one nic nie poradzą i mam iść do wychowawcy... to poszłam... kochana pani poradziła usiąść i czekać... i tak czekałam do momentu aż uznała, żeby zrobić zdjęcie i iść do domu bo też dziś nic nie poradzi... O.o No kurde !! Od czego jest szkoła ? Od tego, żeby w momencie gdy coś ginie, lub gdy ktoś coś niszczy stwierdzić ,,ze nic nie poradzi,, a ,,rzeczy wartościowe należy zostawiać w domy, że później problemów i pretensji nie było,,... w takim razie od jutra chodzę do szkoły bez plecaka, ubrań i butów, żeby pretensji nie było... 
Płaszcza oczywiście pralnia przyjąć nie chciała... dopiero któraś z kolei... nie obiecując, że cokolwiek da się z nim zrobić... 
Nie rozumiem jak można być tak niedojrzałym, dziecinnym i po prostu głupim. Co za przyjemność coś komuś zniszczyć ? Wzbogaci ich to ? Uszczęśliwi? widocznie.... a szkoła nauczy ,,tak, dobrze robisz, mogli nie przynosić czegoś czego nie chcą stracić,, Brawo !!
A wrr ...
Napisze jutro bo dziś jestem zła...

piątek, 2 listopada 2012

Podsumowując ...

No wiec jak zwykle dawno mnie nie było ;) Może przez ogromną ilość materiałów edukacyjnych do przyswojenia z racji bycia w klasie 3 LO ... no cóż... może z racji wolnego łącza, które swego czasu chcąc nie być nudne i powolne postanowiło nie działać wcale... a może po prostu nie mam cierpliwości pisać i odświeżać i pisać i odświeżać... i znów pisać bo osunęło i jeszcze raz odświeżać...
Nie ważne !
Teraz się chwale :) Wygrałam konkurs na zabawy z dzieciaczkami i przyszedł prezent wielce cieszący a oto on :
Z racji tego że dzieciaczki lubię, oglądać dzieciowe duperelki, czytań sobie o imionach itp prezent bardzo mnie ucieszył :) DZIĘKUJĘ !!
Z innych nowych nowości, 31 października minęły 3 latka z moim M. :* dostałam śliczne, moje ulubione goździki...
Z nowości na przyszłość 24 listopada kończę 18 lat... dziwnie jakoś... 
Oceny wystawiane do świąt Bożego narodzenia a później jedynie przygotowanie do matury... i jeszcze dziwnie... że już ?? koniec ?? koniec ,,nauki koniecznej,, ?? ale jak ?? kiedy to zleciało??
Potwierdzam! im człowiek starszy tym czas płynie szybciej ! 3 razy szybciej ... może i dobrze :)
Było lato, jest jak dla mnie już zima, brzydko, ponuro, szaro, nijak... wszechogarniająca depresja ;P byle do lata!
W sobotę idziemy na 18 mojej kuzynki :) W końcu jakaś rozrywka, bo jakoś w tym pędzie codzienności zapomniałam, ze zabawa w życiu też jest ważna :D Zaczęłam chyba żyć od piątku poprzez weekend ( w sumie zawsze taki sam) a później marudząc od niedzieli wieczór począwszy aż do popołudnia piątku, że wstawać się nie chce, ze szaro, że ciemno, że zimno, że nie fajnie, że uczyć się trzeba, chodź uczyć się lubię ale przedmiotów ścisłych, humanistycznych nie uznaje, nie ogarniam i boję się 2 tyg przed sprawdzianem i spać nie mogę myśląc, że będę musiała otworzyć książkę pełną bezsensownej historii i chłonąć wiedzę na pamięć z racji tego, że nic nie rozumiem! tak, tak historii można nie rozumieć !! Zupełnie jak inni fizyki ! horror...
Wczoraj święto... nie lobię... nie rozumiem tego wymuszonego bycia na cmentarzu... od chodzenia na cmentarz jest cały rok... sama jestem tam minimum 2 razy w tygodniu... i dla mnie bez sensu jest to, że na cmentarz chodzi się 1 listopada !! Jak to większość myśli... dzień jak dzień... dla mnie taki jak inne.. a stanie godzinami na cmentarzu, wśród tłumu ludzi, ludzi gapiących się, mierzących od góry do dołu, obgadujących, ciotek, które przyjadą raz na rok i całą mszę podziwiają jak to ,,panienki wyrosły,, cmokając, mlaskając i pieszczą się przy tym... no nie lubię... tych całych spotkanek ,,pomszowych,, najpierw u jednej, później u drugiej babci... no nie trawie no ! Wolę iść na cmentarz jak mam ochotę... Klęknąć, pomodlić się, porozmawiać z bliskim tam spoczywającym, nawet na głos, bez gapiów, w ciszy, spokoju, wyjść kiedy chce, zawyć z tęsknoty kiedy chce... a nie to całe durne święto... a wrr Aczkolwiek wizyta na cmentarzu 1 listopada po godzinie 20 jest świetna ....!! 
Dobra bo się rozgadałam :D
Pozdrowionka !! Obiecuję niedługo wrócić !!

PS. zrzuciłam 11 kg !! Nareszcie !! :D