czwartek, 31 stycznia 2013

No i po...

O 8 dostałam arkusz maturalny, po zerknięciu na tematy wypracowań miałam mały problem, żeby przepisać poprawnie pesel z dowodu na arkusz :D Co to było ??? No ale jakoś poszło...

Po szkole byłam u M. I odebrałam zdjęcia ;)




Reszta jutro? No może :D Zobaczę jak z czasem ;) Ostatnio go brak...
Pozdrawiam
Ps. Z ostatniej chwili rozmowa z 3-letnią Oliwią
Ja: Olcia a jak ty masz na imię ?
O: Nie powiem !
(mój tata rozmawia przez telefon z bratem, użył imienia Zbysiu;P)
Ja: No proszę cie powiedz mi jak masz na imie ;)
O: No Zbysiu !

Druga ;)
O: Ona musi być wygonionana! (mówiąc o psie)
Ja: Co musi być? Chodziło Ci o to że trzeba ją wygonić?
O: Noo! Ona musi być wygoniogana ! Bo ona zadużo tu hałczy (czyt. szczeka)!
Jest i Zbysiowy dziobek :D

środa, 30 stycznia 2013

Matura...

Czas nauki do matury uważam za otwarty... Oczywiście repetytorium nadal nie dotarło (ciekawe czy się do maja wyrobi)... Tym sposobem muszę każdej lektury i każdego wiersza szukać po kolei O.o A tak mi się chce, że hoho ...

Na dworze 5 stopni... błoto wszędzie, mokro, pada i jest fe ;/

A mi znów brak tematów... dziś mam zły humor, nie chce mi się nic i znów nic się z M. nie układa... ja już sama nie wiem co robić... Jak jesteśmy razem u mnie czy u niego, ewentualnie gdzieś (wakacje itp) to jest idealnie... jeszcze nigdy się w takiej sytuacji nie posprzeczaliśmy... Niestety jak weekend się kończy on zaczyna tydzień na uczelni ja w szkole to często nie jest wesoło... Nie możemy się jakoś dogadać... On jest małomówny, ja lubię pogadać... czasem może i dobrze, bo się uzupełniamy ale ostatnio czuję się traktowana jak nieatrakcyjna starsza pani bez jednego oka i lewej nogi O.o Ot takie dziwadło, którego nikt nie chce a pan M. z litości pozwala mi ,,być,,... Na prawdę tak się czuję... Ale co mam zrobić? Wprost prosić, ze chcę być zdobywana? Czuć się kimś wyjątkowym i kochanym? Ja go tak traktuje i tego samego od niego chce... Wiem, że jest mi wierny itp ale ja też mam swoje potrzeby i to, że po prostu jest mi nie wystarcza... Kryzys jakiś ostatnio... A  szans na zmiany póki co brak...

Czy facetom trzeba wprost mówić czego się od nich chce? Co to za frajda dostać kwiatka, po tym jak się mężczyźnie powiedziało ,,kup mi kwiatka, tego chcę,,? No żadna! Więc co robić?

Rozstawać się nie chcę, chcę zmian, na lepsze... Płakać się chce, musiałam się  gdzieś wygadać co by głupot nie robić... ehh

W przyszłą środę w końcu mogę jechać do domu dziecka! Tęsknie już za nimi szalenie i nie mogę się doczekać. Małe, cudowne słoneczka...

Wrócę w lepszym humorze....

wtorek, 29 stycznia 2013

Miało być krótko, i na temat ...

...będzie bez tematu i trochę dłużej... ;P

Poszłam dzisiaj do szkoły! Miałam całe 2 godziny, na których nie robiłam nic ! ;P Na polskim nauczycielka pytała, szkoda, że nie mnie, bo łatwe;P Siedziałam całą godzinę ;) Na matematyce robiliśmy zadania, a że nauczycielka najpierw dyktuje co będziemy robić, później robimy to zrobiłam wszystko w 15 minut i dalej sie nudziłam :D WOS przesiedziałam z koleżanką w łazience, bo nie zdajemy tego na maturze... Na geografii opychałam się chipsami a na religii co by całkiem się nie wybić z nauki poszłam sobie na rosyjski ;) Przyda się do matury... A później do domku:) No to lubię najbardziej ;)

Czekam na listonosza z moją paczką... zamówiłam książki do matury na allegro i ... chyba ich nie zobaczę;P Całe szczęście po przeanalizowaniu negatywnych komentarzy przewidziałam, że lepiej wziąć paczkę za pobraniem;) hehe...

Dzisiaj się też dowiedziałam, że w czwartek mam maturę próbną z polskiego a w poniedziałek z matematyki... Matematyka to pestka, mogę iść ale polskiego się boję:) Nie czuję się pewnie w pisaniu wypracowań... zdać zdam ale nie tak jak bym chciała;P Widać i po blogu, że zaczynam 10 tematów i rzadko któryś skończę... Później nie chce mi się wracać albo zapomnę i oo... Jakoś to będzie :)

Ogólnie czuję się lepiej, wszystko zaczęło się układać i niech tak zostanie !:)
Miałam się dzisiaj zobaczyć z M. ale wcisnęli mu obserwację dziecka w poradni i tyle mi ze spotkania wyszło, że nawet popisać nie mogę :D A szkoda ;P

Mądra rozmowa z nauczycielką wos-u (młoda kobieta a zakręcona jak słoik na zimę)
My: Sorko, możemy wyjść na chwilę?
N: No pewnie
My: wstajemy idziemy do drzwi ;P
N: Tylko nie do biedronki !
My: Nie sorko, za zimno dzisiaj...
N: Nie jest tak zimno, same zobaczycie
My: Ale my sorko nie chcemy iść do biedronki
N: A kto Wam zabronił?
My: O.o
Faajnie się z nią gada :D Rok temu kazała nam narysować mapę na pocztę ;P Dodam, że ta miejscowość to jedno wielkie rondo ;P Jednokierunkowa droga, którą jeździ się w koło i nie ma szans jechać w innym kierunku a poczta od szkoły jest jakieś 300 metrów jadąc właśnie tą drogą, prosto... dogadać się nie dało więc musiałyśmy dać jej mapę prostej drogi i sklepów po bokach :D

A jeszcze jedno ! Na studniówkę wpłacaliśmy po 400 zł :D A wyszło, że stracili na parę 250... Stąd płyty, zdjęcia od fotografa, 2dniową wycieczkę do Częstochowy i kwiaty na koniec roku mamy już opłacone;P Fajnie nie?
A zdjęciami Was troszkę pomęczę jak tylko je dostanę ;)

Pozdrawiam !!

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Po feriach...

No i dziś czas do szkoły a ja ? A ja miałam ferie dzień dłuższe... Wieczorem znów czułam się dobrze a od samego rana fatalnie... z łazienki wyjść nie mogłam do ok 14... właśnie robię sobie popołudniowy obiadek;) Moje pierwsze jedzenie, bo od rana na nic patrzeć nie mogłam. Z racji tego, że ani planu na dziś nie miałam (bo nie było na stronie szkoły), ani żadnego zapowiedzianego zaliczenia - zostałam w domu co by po M. za chwile nie dzwonić, że mnie trzeba do domku zabrać:D
A teraz znów czuję się znośnie tylko spać mi się chce... jakieś przesilenie zimowe czy bozia wie co...
Miałam za to caaaały dzień więcej na wdrożenie się w nową sytuację :) Zobaczymy co będzie rano ale jutro już idę, biorąc pod uwagę to, że mam tylko 2 pierwsze lekcje i 12.35 będę już w autobusie jadącym do domku - mogę iść :D
Zakończenie roku szkolnego już 26 kwietnia, tylko 3 miesiące fakultetów :) Tylko 4 przedmioty do ogarnięcia a z każdego czuje się dobrze, jedynie polskiego się obawiam... A później matura i odpoczynek do października... I czas na studia, pedagogikę wczesnoszkolną zintegrowaną z przedszkolną, to co lubię najbardziej :) A nie ma co słuchać, że pracy nie będzie bo po niczym teraz nikt mi pracy nie zagwarantuje...

Muszę się jeszcze czymś pochwalić! 15 sierpnia 2015 roku będę świadkową na weselu siostry ! Faaaajnie :D Szkoda, że i chrzestną nie bo cierpię na potworny brak maluszków w rodzinie, no ale co tam, poczekam :) Mam nadzieję, że mi później odrobi ;) W 2016, oby :D

Pozdrawiam jeszcze feriowo!

niedziela, 27 stycznia 2013

Uff!

No i jeden kłopot za nami :) Przegadaliśmy wczoraj całe popołudnie i w końcu jest dobrze:) Jedno jest pewnie jak się facetowi prosto w oczy nie powie czego się od niego chce to się nie domyśli... no ale chyba taka ich uroda i nic innego nie pozostaje jak im mówić :D Wziął pod uwagę to co czuje, nie tylko to co myśli on i jest dobrze! :) Cieszę się z tego bardzo, bo nie po to z nim ponad 3 lata jestem żeby się przez głupotę rozstać a tego nie chcę... Mamy sporo planów na przyszłość, nawet nie daleką :) Oby się wszystko udało :)
Co jak co ale prawdą jest, że jak się tkwi w związku bez żadnych zmian te 3/4 lata to wpada się w jakąś rutynę i potrzebne są zmiany i jakiś rozwój sprawy...

Co do samopoczucia - nie przeszło... Wczoraj w drodze bo M. tatę myślałam, ze nie dojadę, tak mnie to bujanie denerwowało jakbym promem płynęła :D No ale wieczorem i w nocy czułam się dobrze... Dzisiaj znów ani nic jeść nie mogę ani nic ;/ Masakra

Obejrzeliśmy wczoraj horror ,,I stanie się koniec,, o masakra jaki straszny :D Pierwszą połowę prawie całą miałam głowę wtuloną w M. i najchętniej bym śpiewała, żeby i głosu nie słyszeć ;P A jak na chwilę się odsunęłam i zaczęłam oglądać to jak to M. odpłynął... i zostałam sama ! Bałam się nawet wstać i wyłączyć :D Obejrzałam cały ;P A obrońca spał...

Rano tato puścił Małą Psinkę ,,bo co będzie cały dzień w domu siedziała, niech się wybiega,,
Taka czysta wróciła! Cały dom pomoczyła ;P
Na szczęście udało się odmoczył... godzina we wannie, 3 mycia futra, wydrapywanie grzebieniem węgla i rzepów... a skąd ona je w styczniu wzięła?
A mały Klusosław śpi wyłącznie tak....

Pozdrawiam!


sobota, 26 stycznia 2013

Gorsze dni...

Coś ostatnio źle się czuję, wszystko psuję, na wszystkich jestem zła O.o
Wczoraj?
Wywaliłam 3 kg startych jabłek na podłogę...
Wysypałam kilogram mąki, po drodze łapiąc torbę zbiłam szklankę, w szklance były żółtka z jaj...
Ciasto? Wyszło za rzadkie i kleiło się potwornie... a czemu to nie wiem...
Owe ciasto też spaliłam... Zegarek mi się przestawił ? Zapomniałam w każdym razie... Czekoladowa szarlotka też dobra, a górę potraktowałam cukrem pudrem i nawet nie widać...
W nocy? Płakać mi się chciało! A dlaczego to najstarsi górale nie wiedzą...
A od rana? Miałam ochotę na pomarańcz, przestraszną... pomarańcz zjadłam i ... zobaczyłam ją parę minut później, przez rok nie ruszę pomarańczy!
A teraz? Mama ratuje spalone gołąbki, jakoś tak mi nie wyszło... co zrobić, może chociaż góra da się zjeść?
A ja mam ochotę na pieczarki ale spokojnie nie będę próbować, szkoda kuchni a i tak nie wiadomo czy warto, jak z pomarańczą...
Z M. jedziemy po jego tatę, może chociaż z nim się pogodzę ? Oby, bo jak nie to zakopuje się w zaspę i zapadam w sen zimowy, co by nikogo nie podpalić, nie zdemolować domu i nie złapać doła...

OBUDŹCIE MNIE WIOSNĄ!!
Pozdrawiam!

piątek, 25 stycznia 2013

Ja i te moje pomysły...

Wpadłam niedawno na pomysł zmiany szablonu ! Tak namotałam, że nie wiedziałam nawet  jak wrócić bo projektowania bloga :D Na szczęście nic nie usunęłam! Co ja bym bez Was zrobiła ??!!

Ostatnio mam jakieś fatalne dni... cały czas mi zimno i gorąco na przemian, spać mi się chce, wrzeszczeć płakać i wymiotować... No bajka wręcz ;/ Taka chodzę wykończone...

Z Marcinem się pokłóciłam, właściwie po prostu nie gadamy jeden dzień... zdarza się każdemu... on ma egzaminy, więc i czasu nie ma a ja, no cóż jak się czuję taki mam humor ;) Może i dobrze, że nie rozmawiamy, bo nie chcę się z nim kłócić...

Oby mi szybko przeszło...

Z racji tego, że było mi niedobrze i musiałam się przewietrzyć pstryknęłam kilka zdjęć ;) Ładnie dziś, prawda?






Pozdrawiam!

Ps. Musicie to zobaczyć:D



Cudo!


czwartek, 24 stycznia 2013

O kościele słów kilka...

Dzisiaj tak trochę kontrowersyjnie...
Ostatnimi czasy dochodzę do wniosku, że nie cierpię księży! Przez to jakiego księdza mamy w parafii kościoła naszego nie odwiedzam od czasu bierzmowania, z drobnymi wyjątkami na pogrzeb babci i msze za babcię... Bywam w kościołach sąsiednich parafii i w jednym z nich na prawdę chce się siedzieć...
No ale od początku...
Ksiądz nasz nie widzi nic poza słowem ,,PIENIĄDZE,,... cały czas woła... Regularnie co 2/3 tygodnie mamy w domu teczkę (taką białą wiązaną najnormalniejszą) a w niej co ? A no list ROZKAZUJĄCY do parafian, że mają dać po 50 zł +, i lista rodzin ;) W momencie gdy ktoś w domu osiągnie dorosłość jest liczony jako kolejna rodzina w tym domu stąd u mojej babci rodzin jest yghm 3(z leżącą, chorą babcią były 4) !! Czyli raz na 2 tygodnie MUSZĄ dać na kościół 150 zł...  no super! Czy to jest w ogóle legalne? Dodam, że na liście rozkazującym ksiądz użył zdania ,,Sądzę, że parafianie zamożniejsi wyrównają ewentualne braki wynikający z obojętnego stosunku do kościoła innych rodzin.,,...
Tzn jak cię nie stać dać 300 zł miesięcznie na kościół to no wiadomo gdzie kościół masz według księdza...
Z innej beczki... na głos w kościele wyczytuje kto ile dał na Kolęde... tak, tak! Wyciąga z koperty i zapisuje ;)
A co najlepsze w obecnym roku gdy dostał od mojej babci ofiarę, wyjął z koperty i bezczelnie zapytał na co on to ma sobie niby przeznaczyć? Dla siebie? Na kościół? A za chwilę wołał pieniądze na wywóz śmieci z cmentarza po 30 zł od rodziny O.o
Do jednej rodziny nie poszedł wcale, bo nie dali mu wcześniej pieniędzy, bo nie mieli... proste...
Cały czas woła... za wszystko i na wszystko...

Dodam, że na nauki do pierwszej komunii chodzi się od zerówki a do bierzmowania 4 lata dzień w dzień... Wyzywa, ubliża, poniża...
Bierze kuuupę kasy za wesela, pogrzeby itp, a na chrzcie mojej siostrzyczki czekaliśmy w zimnym kościele (pieniądze zbiera ale *upa do ławki przymarza i nigdy nie było ciepłego grzejnika) ok 1,5 godziny bo ZAPOMNIAŁ... na weselu wujka zamiast Janusz w przysiędze mówił Jan i niemal na wujka krzyczał, że poważa ,,Ja, Janusz...,,. Babcia na pogrzebie własnym była chowana jako Maria a nie Marta, nie nagrzał a to grudzień, nie włączył świateł więc  było ciemno, organisty nie było, ministrant 1(wnuk babci), mikrofon wyłączony a po wszystkim powiedział nam że to wstyd mieć taką rodzinę co nie śpiewa na pogrzebie O.o... Pojechał nawet do narzeczonego mojej siostry mówić mu, ze stać go na lepszą dziewczynę... nie raz przez niego jako dziecko na kolędzie płakałyśmy bo a to któraś mało rozmowna w szkole, a to źle chodzi...


Ja jeszcze na szczęście kolędy nie miałam :D (będę w szkole;)) 

A zgadnijcie gdzie jest ksiądz??? 
A no w górach! Od ponad tygodnia! 
A z kim?
A no z kilkoma gimnazjalistkami i jednym ministrantem (kierowcą)
A co robi duchowny?
A ugania się za 30 letnią babą (wiem od ministranta, wnuka babci wyżej, który wie od kierowcy księdza)
Zapytać pozostaje a za co pojechał jak biedny?
A jeździł po domach i prosił parafian o sponsoring! I dali! Patafiany jedne!

Przed wczasami zbierali go pijanego i odwozili do domu ;)


Nie znoszę drania i co zrobię? No co ?
A trząść się z zimna i przymarzać do ławki w rytm wygłaszania kto ,,da więcej,, na kolęde po prostu nie mam ochoty i do kościoła nie chodzę... I nie będę przynajmniej do tego...
Jaki wy macie stosunek to kościoła?

Nie lubię...

Nie lubię siedzieć w domu! Mam dziś doła! Nic mi się nie podoba ! ;(
Nie to żebym jakoś kochała szkołę ale idąc do niej zawsze coś się dzieje, siedząc w domu po prostu się nudzę, chodzę spać o 3 a wstaje zależy jak mnie zwierzyniec obudzi... bywa, że wcześnie więc niewyspana chodzę... Bez sensu wszystko...
M. nie ma dla mnie czasu, swoją drogą ostatnio coraz częściej... Dobry z niego chłopak ale jakoś nie ma wyczucia a liczy się tylko to co on uważa za słuszne... Denerwuje mnie to, że na pisanie z koleżankami czas ma tłumacząc się tym, ze pisze z nimi wyłącznie na tematy związane ze studiami... Moje zdanie nie liczy się wcale a każda prośba ostatnio spotyka się jedynie z burczeniem! Dość mam! Albo z nim coś nie tak albo ja jestem zazdrosną psychopatką... ciężko stwierdzić ale doła mam...


Idę sobie popłakać, napiszę wieczorem ;(

środa, 23 stycznia 2013

Klęska urodzaju :D

Jak to mówią od przybytku głowa (nie)boli ;P




















Tymczasem w domu...












Zwariować idzie ale chyba to lubię ;P Dom bez zwierząt byłby nudny, pusty i smutny...
A małe, tłuste kluski mają dom ! Uff... Wszystkie będą w najbliższej rodzinie, i oby więcej klusek nie było :D


wtorek, 22 stycznia 2013

Jestem wredna?

Dziś tak trochę z życia osobistego...
Mam siostrę cioteczną lat 13, która sobie na zbyt dużo pozwala... ciągle mam telefony żeby iść do niej pomóc jej w lekcjach... Lubię dzieci, o ile można ją zaliczyć do ,,dzieci,,... lubię pomagać i tłumaczyć w końcu chce zostać pedagogiem... cierpliwość też mam ale wczoraj miarka się przebrała!
Zawsze jest tak, że muszę do niej iść ona ogląda sobie bajki! czy tam inne zapychacze mózgu a ja mam jej lekcje odrobić i wpisać do książek UWAGA! jej pismem, żeby nauczycielki się nie dopatrzyły...
Wczoraj udawałam, ze nie słyszę telefonu to przyszła sama... mamy ferie a jej się przypomniało, ze musi zrobić zadania z matematyki (tzn ja muszę).... Zdenerwowałam się jak mi powiedziała, że ,,zaznaczyła mi kółeczkiem to co MAM zrobić,, ... o nie myśle! Mówię jej żeby wzięła książkę i przypomniała sobie o co chodziło to jej wytłumaczę... książki nie zabrała... co za pech... Mówię żeby w takim razie wzięła zeszyt... też nie ma bo ,,zapomniała,,... Myślę ,,Aha w sensie mam zrobić za nią,,...

Przycisnęłam lenia patentowanego i byłam w szoku, bo ona nawet porządnie nie zna tabliczki mnożenia już o dodawaniu nie wspomnę...

 a jej rodzicom kompletnie nie przeszkadza to, że ja zrobię zadania za nią bo ona ,,tępa nie jest,,...

Tłumaczyłam od 13 do 17 (w przerwach pisząc wczorajszy post) i nic... a co najlepsze to nie jej wina tylko nauczycielki bo jak ,,gadają na lekcji to tłumaczyć przestaje,, no fakt okrutna kobieta nie chce gadać jak nikt nie słucha...

 Dzień babcio-dziadków był więc mówię ok na dziś wystarczy, zostaw tą książkę to resztę zrobię... Ale! Jak pojechałam do babcio-dziadków, przyjechała z rodzicami i ona... chwaląc się co sekundę, że jutro jedzie na ferie i ,,faaaaaajnie ma cooo?,,... przemilczałam ale jak zaczęli się jej rodzice wymądrzać, że nie powinnam Juli ,,zmuszać,, bo ona matematyki nie lubi i dobrze, że jej ,,pomagam,, bo ona nie lubi rozwiązywać zadań to coś we mnie pękło... Wujek uznał nawet, że to może być ,,choroba,,... fakt dyskalkulia istnieje ale w troche innych objawach ;) No ale może nie o tą mu chodziło...

 i wbrew mojej cierpliwości po powrocie do domu nasmarowałam sms żeby w drodze powrotnej wstąpili po książkę i sama ma zrobić zadania z tego działu, który jej wytłumaczyłam, a ja jej sprawdzę, tak zrobili ale do domu zadzwonił tylko wujek, zabrał książkę i poszedł...

Jak im nie zależy na tym, że ma pusto w głowie to może ja jej coś ,,zmuszając,, do niej wsadzę...
Dodam, że ta książka z zadaniami nosi tytuł ,,materiały pomocnicze dla nauczyciela,, a na pierwszej stronie był jej pełny adres, jak dla mnie to po prostu książka z korepetycji, która miała rozwiązać przez ferie w ramach ćwiczeń... Nie wiem czy jej rodzice myślą, że robią dobrze? Krzywdzą ją sami, bo ona nie potrafi nic...
Obrazki to tak trochę dla urozmaicenia, nic takiego jej nie mówię ale nudno tak czytać bez obrazków :D

Nie chcecie ktoś pouczyć się za mnie do matury? Wiecie ja nie lubię, wolę sobie pojechać na ferie.... O.o

Obrazili się chyba... mam wyrzuty sumienia... bezpodstawne ale mam...

Wnioski na przyszłość? Nie wychować własnych dzieci na takie niedorajdy życiowe! Strzeżcie się potomkowie moi!
 Odrabialibyście całe życie wszystko za nią? To nie jeden raz... to trwa od początku jak poszła do szkoły... Nawet rysować trzeba za nią było...