Taaak mi się marzy wolne... mam już dość... od października wiecznie się uczę, ile można?
Wczoraj cieszyłam się z 3 z matematyki... no fakt jest z czego bo znów ok 10% zdało...
Wieczorem wpisał oceny z zarządzania MSP i tu lekki szok, że 4,5 a nie 5 :P No ale zaliczone... Na test z angielskiego finansowego nadal czekam...
Idę sobie dziś wmiarę zadowolona i co? W jednym tygodniu 4 zaliczenia ;/ z czego dwa przedmioty to sobie sami mamy zrobić w połowie... i do końca czerwca ani dnia bez nauki O.o
OGŁUPIEJE TUUUU!!! :( Mam już dość, mój mózg wysiada i nie przyjmie już ani karteluchny, no ani jednej no... a gdzie tu jeszcze 24464321643 banków do wkucia na wtorek a później to już polecą marketingi, makro, statystyki, finanse... O.o jak żyć jak nie ma czasu się wykąpać??????
Byle do wakacji.... blee :(
Kasiu dasz radę! Jak nie Ty, to kto? A poważnie to muszę Ci w sekrecie napisać, że studia to na prawdę przyjemny czas, w porównaniu do pracy, albo macierzyństwa ;)
OdpowiedzUsuńNie to, żeby macierzyństwo było nie przyjemne, chodzi mi o wakacje, urlop, wolne, nazwij sobie to jak chcesz ;) Przy dziecku tego nie ma, praca 24 na dobę, 7 dni w tygodniu ;)
UsuńMoże masz racje i teraz mi się tak wydaje ale ja chyba po prostu tego nie lubię... ale coś skończyć trzeba... Macierzyństwo jak na razie dla mnie to sama przyjemność :D Oczywiście zmęczenie ale nie ma tej presji wiecznej nauki, wiecznych zobowiązań i strachu, że coś zawale i mnie wywalą :P
UsuńTo nie tylko w szkole takie manto teraz...
OdpowiedzUsuńW szkole nie było takiego nigdy :D
UsuńNo to masz zapiernicz niezły widzę :/ ja od sesji zimowej nic nie robię, a na początku czerwca egzaminy będą i nie mam pojęcia jak się zbiorę do nauki
OdpowiedzUsuńStudia to jednak nie najlepszy czas, sama się o tym przekonuje
OdpowiedzUsuń