czwartek, 15 maja 2014

Wooolne :(

Taaak mi się marzy wolne... mam już dość... od października wiecznie się uczę, ile można?
Wczoraj cieszyłam się z 3 z matematyki... no fakt jest z czego bo znów ok 10% zdało...
Wieczorem wpisał oceny z zarządzania MSP i tu lekki szok, że 4,5 a nie 5 :P No ale zaliczone... Na test z angielskiego finansowego nadal czekam...
Idę sobie dziś wmiarę zadowolona i co? W jednym tygodniu 4 zaliczenia ;/ z czego dwa przedmioty to sobie sami mamy zrobić w połowie... i do końca czerwca ani dnia bez nauki O.o

OGŁUPIEJE TUUUU!!! :( Mam już dość, mój mózg wysiada i nie przyjmie już ani karteluchny, no ani jednej no... a gdzie tu jeszcze 24464321643 banków do wkucia na wtorek a później to już polecą marketingi, makro, statystyki, finanse... O.o jak żyć jak nie ma czasu się wykąpać??????

Byle do wakacji.... blee :(

7 komentarzy:

  1. Kasiu dasz radę! Jak nie Ty, to kto? A poważnie to muszę Ci w sekrecie napisać, że studia to na prawdę przyjemny czas, w porównaniu do pracy, albo macierzyństwa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie to, żeby macierzyństwo było nie przyjemne, chodzi mi o wakacje, urlop, wolne, nazwij sobie to jak chcesz ;) Przy dziecku tego nie ma, praca 24 na dobę, 7 dni w tygodniu ;)

      Usuń
    2. Może masz racje i teraz mi się tak wydaje ale ja chyba po prostu tego nie lubię... ale coś skończyć trzeba... Macierzyństwo jak na razie dla mnie to sama przyjemność :D Oczywiście zmęczenie ale nie ma tej presji wiecznej nauki, wiecznych zobowiązań i strachu, że coś zawale i mnie wywalą :P

      Usuń
  2. To nie tylko w szkole takie manto teraz...

    OdpowiedzUsuń
  3. No to masz zapiernicz niezły widzę :/ ja od sesji zimowej nic nie robię, a na początku czerwca egzaminy będą i nie mam pojęcia jak się zbiorę do nauki

    OdpowiedzUsuń
  4. Studia to jednak nie najlepszy czas, sama się o tym przekonuje

    OdpowiedzUsuń