niedziela, 22 grudnia 2013

Historia lubi się powtarzać...

Pamiętacie ten post? Ja pamiętam, pamiętam jakby to było dziś... Dwa lata temu, dzień przed Wigilią, wieczorem odeszła od nas moja ukochana Babcia... Z czasem ból minął, pamięć pozostała... Myślałam, że w tym roku będzie już normalnie, z radością, z całą rodzinką... Myślałam, że pójdę na cmentarz opowiedzieć Babci jak spędziliśmy święta, tak po prostu, bez płaczu...
Jednak historia lubi się powtarzać. W nocy M. obudził się z dziwnym uczuciem, że patrzy na niego Babcia a chwilę później dowiedzieliśmy się, że zmarła....I znów wszystko wróciło... Łzy, ten sam smutek, pustka, bezradność i załatwianie spraw związanych z pogrzebem zamiast pieczenia ciast, lepienia pierogów i słuchania kolęd wśród bliskich...
Mieliśmy dzis jechać na świąteczne zakupy, uzupełnić prezenty, dokupić bąbek i innych ozdób światecznych... Myślałam, że w końcu odpocznę w domu, spędzę miło sylwestra... A wracaliśmy w ciszy, ze łzami w oczach, kupiliśmy jedna bluzę i nawet żadne z nas nie wiedziało jakiego była koloru i kilogram pietruszki dla mamy... tyle z naszych planowanych zakupów...

Chyba czas przestać lubić święta... A szkoda, zawsze były pełne miłości i magii... 


Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia,
pragnę przesłać Wam Kochani najserdeczniejsze życzenia.
Niech nadchodzące Święta, będą dla każdego z Was,
niezapomnianym czasem spędzonym bez pośpiechu,
trosk i zmartwień.
Życzę Wam aby odbyły się w spokoju,
radości wśród Rodziny, Przyjaciół
oraz wszystkich bliskich Wam osób.
A wraz z nadchodzącym Nowym Rokiem
życzę każdemu z Was również dużo zdrowia i szczęścia.
Niech nie opuszcza Was pomyślność i spęłnią się
te najskrytsze marzenia.

WESOŁYCH ŚWIĄT!


3 komentarze:

  1. Babci na pewno nie podoba się to, że się smucicie!
    Spokoju i pogody ducha :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrowych i wesołych świąt !!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. W wigilie byłam na pogrzebie, bo zmarł teść mojego kuzyna. E. ma starszą siostrę i dwoje młodszego rodzeństwa 2 i 6 klasa podstawówki widok okropny. Trzymaj się Kasiu:*

    OdpowiedzUsuń