Dla mnie były wyjątkowo pracowite z racji tego, że jedynie ja nie pracowałam i wszystko spadło na mnie ;) Wigilię spędziliśmy w domku, szkoda, że tak szybko zleciało, bo mimo smutnych wydarzeń było całkiem rodzinnie i sympatycznie :)
W pierwsze święto odwiedziliśmy mojego dziadka, bo miał urodziny a później rodziców Marcina.
Mama M. prosiła żebym była z nimi na pożegnaniu jej mamy w Drugie Święto... Tak też następnego dnia z rana wzięłam się za pieczenie ciasta dla ewentualnych gości... później już u nich piekłyśmy drugie ciacho, które perfekcyjnie się spaliło :P Sprzątaliśmy dom po babci, bo tam miała spać rodzina z daleka po pogrzebie... Piątek wyglądał podobnie...
I chyba tego było mi trzeba... Do niedzieli byłam u nich i chyba w końcu złapałam nić porozumienia z siostrą M.:) Z jego mamą nigdy spięć nie było ale żadna super przyjaźń się nie zawiązała a teraz jest na prawdę idealnie... Coś w tym jest, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie... byłam przerażona tym, że na pożegnaniu byłam ja a wnuków nie było... i nikt się nie interesował, czy nie trzeba w czymkolwiek pomóc... Już nie wspomnę o drugiej córce Marcina babci, po którą to my musieliśmy jeździć chociaż mają samochów a pomocy żadnej...
Dla mnie było oczywiste, że muszę tam być skoro tego potrzebują, że znałam babcię M. i powinnam ją pożegnać, że mają trudna sytuację i wypada pomóc sprzątać, piec i gotować...
Sobota i niedziela była już bardziej leniwa z drobnym maratonem po cmentarzach :) Dziś leniłam się w domu a jutro będę szykować sylwestra dla rodziców, siostry i szwagra a później pojadę szykować drugiego sylwestra z mamą M. Już nie mogę się doczekać :D Oby już zawsze było tak dobrze...;)
A i jeszcze ospę przeszlismy! Młoda nikomu sie dała się smarować i sama musiałam chodzić z różowymi kropkami bo tylko wtedy mogłam się do niej zbliżyć ;P Na szczęście już jesteśmy na ,,ostatniej prostej!;)
Szczęśliwego Nowego Roku Kochani!!!:)
ehh ta ospa.. ostatnio atakuje często i gęsto. Starszy Bak juz przechodził, ale o młodszego drżę:(
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego w Nowym Roku a przy okazji, zarażam Was wirusem sympatyczniejszym niz ospa:) nie może Was zabraknąć w naszym katalogu;)
http://zawodkobieta.blogspot.com/2013/12/blogoteka-w-temacie-maego-czowieka.html
W sumie zalezy chyba najbardziej od rodziny. jak we wrześniu niespodziewanie umarł mój wujek to wszystko było zorganizowane w rodzinie.
OdpowiedzUsuńŚwięta, święta i po świętach - nikt już o nich nie pamięta :D
OdpowiedzUsuń