niedziela, 5 stycznia 2014

Fajnie było...

Fajnie było... ale się skończyło!
I jutro z rana znów trzeba pakować manatki i zniknąć z domciu ;( Na szczęście do Torunia zawozi mnie Marcin i troszkę tam ze mną zostanie ;P Bo inaczej nie mam zielonego pojęcia jak  bym się zabrała z taką górą bagażu? I jak to możliwe, że ja tyle przywiozłam O.o I po co??

Przytłacza mnie myśl, że zleciało dopiero 2,5 miesiąca studiów a zostało jeszcze 6 do końca tego roku ;/ To straaaaaaszne! Nie wiem jak to będzie, nie czuję tego wcale, jakieś mi to obojętne, nie chce mi się...
Jakoś chyba wolałabym założyć własną rodzinę, zacząć żyć takim normalnym życiem wśród własnej rodzinki a nie tam... sama... ;/ Tak mówi serce jednak logika podpowiada, że za jakiś rok bym żałowała... I chyba lepiej się poświęcić i pomęczyć te 3 lata niż później całe życie pluć sobie w brodę, że nie mam nic do zaoferowania własnym dzieciom... Tylko, że jakoś ta myśl mnie nie pociesza i mam dzisiaj cały dzień zły humor ;( Mam nadzieję, że szybko zleci...

Przez święta muszę przyznać, że nie odpoczęłam wcale ale też nie zdąrzyłam się znudzić siedzeniem w domu na co liczyłam... Myślałam, że rodzice zdąrzą mnie zdenerwować, że zatęsknie jednak za ,,nowymi twarzami,, za wyjściami wieczorem pospacerować... Nic z tego! Dobrze mi tu! Tak 3 razy lepiej niż w Toruniu! I jakoś tracę nadzieję na to, że to minie... Czy wy też tak mieliście?

Pociesza mnie jednak myśl, że 2014 będzie równie przełomowy jak 2013, tym razem bardziej pozytywnie dla mnie;) Mam nadzieję, ze pożegnam ten rok mieszkając już u boku narzeczonego ... I może od października polubię Toruń;)?  W końcu będzie ktoś kogo kocham... Może tego mi trzeba? Rozmów, wspólnych spacerów, bo jednak z nim bezpieczniej i milej, gotowania dla kogoś, sprzątania... Ja chyba lubię mieć się o kogo troszczyć... Oby tak to wyglądało:) Bo w takim razie warto będzie powalczyć te 5 miesięcy i 22 dni do końca tego roku :) Wiem, że znajdzie się wieeeele opini na nasz temat, że jak? przed ślubem razem mieszkać?? Ale to nasza decyzja, nie chcemy robić nic tylko dla reguły i dlatego, że wypada... Będziemy ze sobą już 5 lat i oboje będziemy studiować w tym samym mieście, więc ja nie widzę sensu wynajmowania dwóch mieszkań... rodzice zresztą też i chwała im za to ;P

2015 powinien być już spokojniejszy, z weselem siostry, będę świadoma juz jak wygląda sesja i czy jest aż tak strasznie;P... Żadnych przełomowych wydarzeń nie przewiduję, będzie spokojnie, prawie rodzinnie (czy 2 to juz rodzina;P??) ...
A 2016?? Mam nadzieję, że tak jak planujemy będzie to NASZ ROK! Ten najbardziej przełomowy! I oby tak było! Oby był wart zapamiętania! ;)

Pozdrawiam po-świątecznie!

6 komentarzy:

  1. Studia są boskie! nie marudź wracaj i się ucz ; D a za rok będę tam z Tobą ; D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej ale daleko sięgasz w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to spełnienia marzeń:)

    OdpowiedzUsuń
  4. kochana, doskonale wiem, co czujesz...ja też to przerabiałam. Nie pozostaje nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość ;) powodzenia! i wszystkiego dobrego w nowym roku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tylko nadzieję, że szybko Ci przeszło ;P ;)

      Usuń