W piątek dowiedzieliśmy się, że M. pracuje codziennie do końca sierpnia, łącznie z weekendami... A godzine później dostałąm zaproszenie od rodzinki ;P Tak więc padła decyzja, że jadę sama i wrócę we wtorek :)
Baaaardzo było miło... grilowanie, drinki, spacery... szkoda, że bez M. ale i tak odpoczęłam... I z przyjemnością wróciłam z powrotem do gotowania, sprzątania ito ;P
Odwiedziliśmy też wioskę indiańską, szczegóły klik
Odpoczęłam, odwiedziłam stare kąty
:)
Pozdrawiam!
Jak widzę na brak dzieci nie narzekałaś:D
OdpowiedzUsuńI baaardzo dobrze! Dzieci dla mnie są jak tlen hehe ;P
UsuńZazdroszczę takiego wypadu ; )
OdpowiedzUsuńTakie są najprzyjemniejsze:)
Usuńbliziutko mnie bylas :)
OdpowiedzUsuń